Wpis z 31 sierpnia 2017 r.
______________________________
______________________________
Wczesną wiosną, a raczej jeszcze w zimie zakończyły się wszystkie prace przy budowie Krośnieńskiego lotniska. Od tego czasu na nowym pasie startowym: wylądowało 0 samolotów, nagrano 1 teledysk disco-polo oraz zorganizowano bardzo widowiskowe zawody drifterów, po których nieodebrany jeszcze pas startowy już nie nadaje się do użytku.
W niedzielę tydzień temu (23.07), na jeszcze nie oddanym do użytku pasie startowym Krośnieńskiego lotniska odbyły się zawody w drifcie samochodowym „SpeedLand Krosno”. Zawodom towarzyszyły pokazy samochodów zarówno sportowych, jak i tych, które na sportowe tylko wyglądają. Ta bardzo dobrze i z rozmachem przeprowadzona impreza przyciągnęła na lotnisko tłumy widzów. Wielkie brawa dla organizatorów, za wpisanie do kalendarza lokalnych imprez kolejnej wartościowej pozycji!
O tym jak była ona intensywna może świadczyć wygląd pasa, który to obecnie wygląda tak:
O tym jak była ona intensywna może świadczyć wygląd pasa, który to obecnie wygląda tak:
Wzbudziło to nasze wątpliwości i wpisaliśmy w Google „ślady opon na pasie startowym”. Już pierwszy wynik nie pozostawia wątpliwości jak bardzo zepsuto jego nawierzchnię:
„Według statystyk przyczyną około 60% wypadków lotniczych zaistniałych podczas lądowania jest zły stan pasa startowego spowodowany spadkiem współczynnika tarcia w wyniku nagromadzenia gum opon samolotowych podczas lądowania. Ilość nagromadzonych zanieczyszczeń zależy od ilości i wielkości lądujących samolotów. Wypadki najczęściej zdarzają się podczas opadów deszczu, gdzie woda jest dodatkowym czynnikiem powodującym spadek współczynnika tarcia. Lądujące samoloty mogą wypadać z pasa startowego lub nie wyhamować na pasie startowym. Dlatego bezwzględnie w zależności od ilości operacji lotniczych należy usuwać ślady gum opon z pasa startowego.” [drogpol.com.pl]
„Według statystyk przyczyną około 60% wypadków lotniczych zaistniałych podczas lądowania jest zły stan pasa startowego spowodowany spadkiem współczynnika tarcia w wyniku nagromadzenia gum opon samolotowych podczas lądowania. Ilość nagromadzonych zanieczyszczeń zależy od ilości i wielkości lądujących samolotów. Wypadki najczęściej zdarzają się podczas opadów deszczu, gdzie woda jest dodatkowym czynnikiem powodującym spadek współczynnika tarcia. Lądujące samoloty mogą wypadać z pasa startowego lub nie wyhamować na pasie startowym. Dlatego bezwzględnie w zależności od ilości operacji lotniczych należy usuwać ślady gum opon z pasa startowego.” [drogpol.com.pl]
W tym momencie nasza droga startowa już wygląda jak po kilkunastu latach intensywnego użytkowania, bez czyszczenia. Przypominamy: ilość lądowań samolotów niej wynosi 0 (słownie: zero).
Impreza – super. Jeszcze raz wielkie brawa dla organizatorów. Mamy jednak poważne pytanie: kto wydał pozwolenie na organizację tych zawodów na nowym lotnisku?! …i kto poniesie koszty czyszczenia pasa, aby ten powrócił do stanu… używalności?
Zawody i pokazy w drifcie odbywają się na całym świecie, ale nikt nie robi ich na czynnych, a tym bardziej NOWYCH lotniskach. Do weryfikacji tej tezy znowu posłużyliśmy się Google. Hasło „airport drift”. W grafice – na bogato – same ujęcia z gry GTA. Na liście stron na górze dwa filmiki: jeden z GTA, a na drugim widzimy jak mistrz Ken Block jeździ po starym lotnisku. Jeżeli nawet mistrza nikt nie wpuszcza na nowe, gładkie lotniska, to chyba u nas coś się stało nie tak jak być powinno. Na innych stronach pod tym hasłem widzimy też zaproszenia na imprezy driftowe z całego świata, które odbywają się na nieczynnych lotniskach, bądź płytach postojowych lotnisk czynnych.
Sprawdźmy zatem w Polsce: „drift na lotnisku” . Numer 1: SpeedLand Krosno – to wiemy. Dalej pojawia się Biała Podlaska. Co ciekawe, imprezy tam są cykliczne, odbywają się nawet rundy Rajdowych Mistrzostw Polski. Co sądzi Wikipedia o lotnisku w Białej Podlaskiej – jest to lądowisko, nie lotnisko. Brak sensownego właściciela, brak aeroklubu. Są tylko szybowce, które korzystają z części trawiastej. Zatem lotnisko jest też nieużywane.
Jak widać zawody w drifcie odbywają się na całym świecie, ale tylko nasi decydenci zaprosili je na nowe lotnisko. W wyniku tego nasza droga startowa wymaga kosztownej regeneracji jeszcze zanim wylądował pierwszy samolot.
Pochylmy się jeszcze chwilę nad tematem samego odbioru pasa startowego przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Tutaj też nie dzieje się do końca tak jak nam obiecywano.
W styczniu zakończono prace i zgłoszono lotnisko do ULC. Wszystko mogło być gotowe już przed Balonami, ale podobno zabrakło jakichś formalności. Po Balonach (8 maja) na łamach Krosno24.pl ukazał się artykuł „Sarny przeszkodą w odbiorze pasa startowego?” Możemy w nim wyczytać, że sarny w nie przeszkadzają w procesie certyfikacji. Dowiadujemy się też, że ULC nie zgłosiło żadnych uwag dotyczących realizacji inwestycji, a jedynie poprosiło o dopracowanie szczegółów administracyjnych np. zmianę formatu pliku z mapą lotniska. Artykuł zwieńczony jest zdaniem „Pas powinien otrzymać certyfikację w ciągu kilku, najwyżej kilkunastu najbliższych dni.” Warto dodać, że za niedługo (16.08) upłynie 100 dni od czasu publikacji artykułu.
W kolejnej publikacji autorstwa Krosno24.pl, z 25 czerwca, pt.: „Piloci będą mogli zatankować w Krośnie” czytamy, że odbiór się opóźnia, ale władze lotniska mają nadzieję, że w najbliższym czasie uda się dokończyć dzieła.
Niestety, 4 lipca w "Super Nowościach"pojawił się artykuł najmniej optymistyczny ze wszystkich dotychczasowych. W tekście niepokoi już sam tytuł: „W Krośnie będą lądować samoloty pasażerskie?”, a właściwie znak zapytania, którym jest zakończony.
Z zapowiedzi przed budową dowiadywalismy się, że już przy obecnych parametrach lotniska małe samoloty pasażerskie (do 40 osób) będą mogły tutaj lądować. Artykuł „Super Nowości” traktuje natomiast, że obiecane małe samoloty będą mogły korzystać z naszego pasa dopiero po wydłużeniu z obecnych 1100 m do 1700 m. Ma to się stać "już" w przyszłym, 2018 roku i dopiero wtedy ULC uzna je za lotnisko publiczne. ...nie na to się umawialiśmy.
O tym, że coś tu się nie zgadza najlepiej świadczy materiał TVP3 Rzeszów z 20 stycznia 2017 r. (długo przed wspomnianymi balonami). Słyszymy w nim, że wszystko już jest gotowe i małe samoloty będą mogły lądować. Dzisiaj, po ponad pół roku dowiadujemy się, że będzie to możliwe dopiero po rozbudowie. W międzyczasie psujemy nawierzchnię pasa startowego…. Oj, dużo tych usterek.
https://www.youtube.com/watch?v=maX5RjjV3c0
Pozostaje jedynie mieć nadzieje, że artykuł z „Super Nowości” jest jedynie wynikiem błędów w zrozumieniu władz lotniska przez dziennikarza, czyszczenie pasa startowego będzie relatywnie tanie, sarny nie wrócą na lotnisko, a po kilku miesiącach uda się w końcu zrobić dobrą mapę.
Oby jak najszybciej!
EPILOG
2 sierpnia Krosno24 napisało artykuł na podobny temat "Ślady opon, starte malowanie. Kto posprząta pas startowy po driftingu?". Z artykułu dowiadujemy się, że pas już jest powoli sprzątany, nie ucierpiał jakościowo - zajmuje się tym organizator imprezy. - To dobrze, całkowicie rozwiewa nasze wątpliwości i stawia kolejny plus po stronie organizatora. Co do odbioru pasa przez ULC, to będzie "w najbliższym czasie", ale nie wiemy dokładnie kiedy. - Tekst Krosno24 dostępny TUTAJ.
_______________________________________________________________
Źródła tekstów:
http://www.krosno24.pl/informacje.php3?id=10670
http://www.krosno24.pl/informacje.php3?id=10670
http://www.krosno24.pl/informacje.php3?id=10801
http://supernowosci24.pl/w-krosnie-beda-ladowac-samoloty-pasazerskie/
Do epilogu - warto: http://www.krosno24.pl/informacje.php3?id=10895
Komentarze
Prześlij komentarz