Już dziewiętnaste Balony przed nami. Zaczęło się w 2000 roku. Ubiegły wiek, trzy lata po wizycie papieża. Dawno temu. Sam, ze szkolnej wycieczki do Łańcuta, pamiętam wypowiedź pani przewodnik na dzień dobry: ja wam opowiem coś o pałacu w Łańcucie, ale najpierw wy opowiedzcie mi o tych zawodach balonowych co u was ostatnio były.
Dzisiaj wiemy, że „Balony” to od wielu lat najciekawsza impreza roku w Krośnie. Majówka – dobry termin, koncerty – to jest wszędzie, ale właśnie balony są tym co dodaje temu całemu zamieszaniu uroku, romantyzmu i powszechności. Powszechności, bo Balonami żyje cała okolica. Wszędzie gdzie się pojawiają, a jest to duży obszar, wzbudzają zainteresowanie gawiedzi. Mimo, że to już prawie 20 lat, to nadal starzy i młodzi wylegają przed domy, żeby oglądać ten piękny taniec kolorowych statków. Ludzie przystają w drodze, samochody zatrzymują się na ulicach, życie zamiera w tych krótkich chwilach, gdy lecą balony. Romantyzm, bo jest coś w tym sympatycznego, staro-dawnego. Niby samolotem szybciej się lata, ale balonem bardziej widowiskowo. Zdjęcia balonom robią wszyscy. Nasze lokalne media oferują obszerne fotorelacje z wszelkich Krośnieńskich wydarzeń, ale tylko podczas Balonów powstają galerie zdjęć czytelników (przysyłajcie też do Pankrośnizmu, a może nawet przede wszystkim do nas :) ).
Balony, owszem, piękne, ponadczasowe. Ale co z imprezami towarzyszącymi? Kalendarz w tym roku chyba najlepszy, bo 1-3 maja wypadają wtorek-czwartek. Ludzie mogą wyciągnąć nawet 9 dni urlopu, ale czy impreza zachwyci? No w tym roku bryndza, lipa, kaszana trochę.
W latach ubiegłych miewaliśmy 3 dni koncertów. Hip-hop Day, dzień dla widzów z niższym PESEL-em i dzień z gwiazdami na topie. Było naprawdę solidnie. Nawet lekceważony przez wielu dzień hip-hopu trzymał bardzo wysoki poziom, gdyż zapraszano wykonawców, którzy potrafią przygotować przekaz z sensem. Były 3 dni koncertów dobrze dobranych pod trzy, konkretne grupy docelowe.
W pozostałe dni bawić gawiedź mają Disc Jockey’e - bo w ten sposób rozwija się skrót DJ. 30 kwietnia i 1 maja (pn, wt) od godziny 20 do 24 będziemy mogli popląsać w ramach „Balonowych party”. No i fajnie, bo DJ'e uraczą nas w poniedziałek muzyką pop, a we wtorek latami 80’ i 90’, ale jakoś w poprzednich latach bywało jeszcze fajniej. Obniżamy poziom.
Poza koncertami będzie strefa gastro i wesołe miasteczko. W poprzednich latach tych atrakcji nie można było nazwać słabymi, ale jednak wydaje się, że całość mogła być lepiej dopracowana. Weźmy pod uwagę chociażby muzykę odtwarzaną przez wesołe miasteczko, która w rejonie karuzel jest wyraźna i skutecznie zagłusza tę słyszaną ze sceny. Nie byłoby w tym nic szczególnie złego, gdyby nie to, że powoduje to powstanie kakofonii mniej więcej pośrodku – w strefie gastronomii. Uniemożliwia to słuchanie koncertu na ławeczce, przy piwie. Chyba można założyć, że w trakcie trwania koncertów muzyka ze sceny jest na tyle dobra, że lunapark nie potrzebuje swojej. Najbardziej kuriozalną sytuacją, była ta z 2014 roku, gdy na scenie występował Enej, a wesołe miasteczko puszczało w tym czasie piosenkę zespołu… Enej, tylko akurat inną…
Pozostałe stoiska, no cóż, od lat są bardzo podobne, żeby nie powiedzieć, że takie same. Tutaj nie można winić organizatora imprezy, gdyż stoisko może wynająć każda firma. Niestety, większość z nich to stoiska o charakterze „odpustowym”. Jakieś ustrojstwa, zabawki… no, nie zachwyca to. Aha, i przede wszystkim długie żelki! Widok tego stoiska najbardziej przyprawia o deja-vu. W sumie, to ciekawe, czy żelki przyjeżdżają z okazji Balonów, czy może baloniarze się zjeżdżają, bo będą długie żelki?
Odnośnie „gastro” - coś ostatnimi laty ruszyło. Poza zapiekankami i hamburgerami pojawiły się jakieś oscypki z grilla, jedzenie bio i jeden z Krośnieńskich kebabów. Jakość zapewne nie raduje delikatnych podniebień, ale pojawienie się nowych stoisk może cieszyć. Miejmy nadzieję, że szersza oferta dotyczyć będzie także i tego roku.
Jeżeli chodzi o jakość stoisk, to jeszcze raz podkreślamy, że organizatora nie można za to winić. Co najwyżej za proporcje, bo jeżeli uważacie, że powinno być np. więcej jedzenia (albo więcej czegoś innego), to w tej dziedzinie decyduje organizator.
Cóż zatem. Balony odbędą się bardzo podobnie jak w poprzednich latach, tylko że będzie o 66% dni koncertowych mniej (nie licząc artystów uświetniających inaugurację na Rynku). Wszystko, poza tym, tak samo. Gdyby nie mniejsza liczba koncertów, to powiedzielibyśmy „kto stoi w miejscu ten się cofa”. W tej sytuacji powiedzieć, że się cofamy - to mało, my „cofamy się do tyłu”.
Trochę szkoda. Nawet bardzo. Balony przecież wrosły w krajobraz Krosna. Nawet deweloperzy prezentują nowe budynki mieszkalne z balonikami w tle. Wszyscy czekamy na przeloty nad naszymi domami – nawet te o 6 rano. Czekamy na ładną pogodę, ładne zdjęcia. No, z pogodą bywa rożnie, bo skoro do Krosna przyjeżdża wesołe miasteczko (lub cyrk) to zawsze pada.
Wróćmy do Łańcuta - wspomnianego na początku artykułu. Napisał do nas pan Artur zwracając uwagę, że Hotel Sokół w Łańcucie zaprasza swoich gości na majówkę do Łańcuta, z którego jest tylko 1,5 godziny jazdy do Krosna, gdzie odbędą się Balony. W tle przygotowanego na tę okoliczność plakatu jest balon, cała oferta jest powiązana z Krośnieńską atrakcją, mimo że to „tylko” 1,5 godz. jazdy. Oferta Hotelu TUTAJ.
Wróćmy do Łańcuta - wspomnianego na początku artykułu. Napisał do nas pan Artur zwracając uwagę, że Hotel Sokół w Łańcucie zaprasza swoich gości na majówkę do Łańcuta, z którego jest tylko 1,5 godziny jazdy do Krosna, gdzie odbędą się Balony. W tle przygotowanego na tę okoliczność plakatu jest balon, cała oferta jest powiązana z Krośnieńską atrakcją, mimo że to „tylko” 1,5 godz. jazdy. Oferta Hotelu TUTAJ.
Jak widać, Krośnieńskie Balony są jedną z większych i fajniejszych imprez w majowy weekend w Polsce. Ludzie chcą do nas przyjeżdżać, chcą oglądać te dziesiątki balonów na naszym niebie – pozwólmy im na to. Rozwińmy tę imprezę, nie zwijajmy jej. Jeżeli trzeba, to można ją przeorganizować żeby maksymalizować zyski (lub minimalizować dopłatę z budżetu Miasta). Ale nie w ten sposób! Zachęcajmy ludzi, żeby chcieli płacić za stoiska na Balonach, żeby goście imprezy chcieli u nich wydawać pieniądze, ale nie rezygnujmy z koncertów, które bezsprzecznie są atutami największego wydarzenia w Krośnie. To koncerty przyciągają ludzi na Lotnisko, nie żelki.
Fajne są te nasze Balony, cieszmy się nimi. Nawet w tegorocznej, okrojonej wersji. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej.
Komentarze
Prześlij komentarz